Pierwsze na co zwróciłam uwagę to dosyć dziwny interfejs. W sumie nie wygląda on na skomplikowany, ale przyzwyczaiłam się do takiego jak w gimpie (czy nawet programach Office niesłużących do obróbki grafiki ). Jest to jednak cecha, do której dosyć łatwo się przyzwyczaić, bo jest on dosyć intuicyjny. Brakuje mi w nim tylko podpisów co jest czym.
Bardzo zaciekawiła mnie specjalna paleta kolorów dostosowana do markerów Copic:
Co prawda ja używam moich markerów Chameleon, którym poświęciłam osobny wpis ( http://alexsketchbook.blogspot.com/2018/02/markery-chameleon.html ), jednak myślę, że dla użytkowników Copiców może być to bardzo ciekawe rozwiązanie odnośnie wykończenia, wszelkiego rodzaju poprawek rysunku itp.
Największą wadą tego programu moim zdaniem jest obsługa jedynie trzech warstw i tła, po którym nie da się rysować, więc na faktyczne tło rysunku trzeba poświęcić którąś z tych tzrech warstw. Mechanizm ten zmusza do łączenia ze sobą warstw, co uniemożliwia ich ponowną osobną edycję.
Denerwuje mnie również to, że nie mogę w nieskończoność cofać zmian, więc gdybym np. namalowała coś używając wielu małych kreseczek, a potem chciałabym to cofnąć, mogłoby okazać się to niemożliwe.
Zaletą programu jest natomiast dosyć naturalne odwzorowanie śladów jakie pozostawia za sobą pędzel czy inne narzędzia. Nie zauważyłam też wcześniej w żadnym innym programie tak łatwej w użyciu linijki, elips, czy też osi symetrii.
Co ważne program obsługuje też różne stopnie nacisku piórka, z czego bardzo często korzystam.
A tutaj mój szybki rysuneczek tęczówki oka:
i smoka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz